Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi bote21 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 7888.86 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bote21.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

>100

Dystans całkowity:1060.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:40:12
Średnia prędkość:26.38 km/h
Maksymalna prędkość:73.13 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:117.82 km i 4h 28m
Więcej statystyk
  • DST 160.86km
  • Czas 05:34
  • VAVG 28.90km/h
  • VMAX 73.13km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Colnago Prima
  • Aktywność Jazda na rowerze

Republika Czeska

Wtorek, 18 września 2012 · dodano: 18.09.2012 | Komentarze 1

Pomysł, który tkwił w mojej głowie od trzech lat w końcu został zrealizowany. Już byłem przekonany, że w tym sezonie po raz kolejny się nie uda. Jednakże, wczoraj, typowo spontanicznie wymyśliłem, aby pojechać dzisiaj. Bo czemu nie? Przecież nic nie stoi na przeszkodzie. Jak powiedział tak zrobił.

7:03, zwarty i gotowy do wyjazdu


Skłamałbym mówiąc, że jazda przebiegała sprawnie. Pierwsze problemy już w Wieszowej gdzie na rondzie kładą asfalt i ruch puszczany jest wahadłowo. Natężenie ruchu było duże przez co utworzył się korek. Do Gliwic już jakoś poszło, same miasto też o dziwo przeskoczyłem sprawnie. Do Rybnika jazda płynna. Potem zaczął się dramat. Cały Rybnik rozkopany. Nie znam topografii miasta, więc nie ryzykując kierowałem się zgodnie ze znakami objazdu. Jak już minąłem centrum i wróciłem z powrotem na DK78 to horror się nie skończył. Droga rozkopana, a na niej 4 albo i 5 wahadeł z sygnalizacją świetlną. Eh... Samo miasto to jedna wielka wspinaczka i zjazdy. Najpierw pod górkę tempem żółwia, żeby potem bez pedałowania zjeżdżać 60 km/h i znowu pod górkę, i z górki, i tak w kółko przez całe miasto. Czym bliżej celu tym bardziej chciałem tam być. Słupki kilometrowe uciekały wolno, znaczy względnie wolno, po prostu bardzo chciałem mijać kolejne. W końcu dojechałem, po zegarowych trzech godzinach i pięciu minutach. Kupuję po polskiej stronie ciasteczka i wodę, a następnie przejeżdżam do naszych południowych sąsiadów, gdzie urządzam mały piknik.



Zrobiła się 11, więc postanowiłem wracać. O 11:10 ruszam, tym razem wiatr wieje w plecy. Jazda idzie mega sprawnie. Po 10-ciu kilometrach na podjeździe wyprzedza mnie kolarz. Połknął mnie z łatwością. Spiąłem się i z prędkością 35 km/h dochodzę do niego. Nieźle dał mi po nogach taki zryw na podjeździe. Pięć kilometrów trzymam się za nim, na płaskim i z górki nie ma źle, jednak perspektywa dystansu jaki mnie jeszcze czeka do tempa jakie zostało narzucone nie nastraja mnie optymistycznie. Pędziliśmy prawie 50 km/h. Widząc podjazd musiałem odpuścić. Nawet nie próbowałem utrzymać się za nim. Wolałem pojechać swoim tempem. Kilka kilometrów później łapię cysternę z Holandii. Bardzo dobra opcja przejeżdżając przez Wodzisław Śląski, ponieważ cały czas mogłem w tunelu aerodynamicznym jechać przepisowe 50 km/h za nią, potem przycisnął do 65 km/h i na delikatnym podjeździe zostałem. Tym sposobem dojechałem do Rybnika, gdzie znowu jechałem objazdem, tylko teraz z drugiej strony miasta. Gdybym wiedział, że tak on wygląda w życiu nie pchałbym się w niego. Nadłożyłem jakieś 6 kilometrów! Od Rybnika już bez problemów, wiaterek ładnie pchał, kryzysu nie było. Minąłem Gliwice i gdzieś około 12 kilometrów przed domem pojawił się problem. Opadłem z sił. Wydaję mi się, że było to spowodowane myślą o bliskości domu, o szczęśliwym końcu podróży. Mimo to udało się dalej niezłym tempem, choć nie już tak dobrym dojechać do domu.


Kategoria >100


  • DST 110.22km
  • Czas 04:17
  • VAVG 25.73km/h
  • VMAX 41.11km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Kelly's Exquisite DSC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strzelce Opolskie

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 · dodano: 27.08.2012 | Komentarze 2

Ostatni tydzień sierpnia pod hasłem "trzeba jeździć". Wyjeżdżam o 7:15 do Tarnowskich Gór, gdzie mam być na 12. 13 kilometrów i 4h45min? Wszystko mam dokładnie zaplanowane. Jadę DK94 do Strzelec Opolskich. Rano zimno, szaro, buro i ponuro. Podjazd w Rokietnicy mnie rozgrzewa i mogę jechać. W Pyskowicach mokro, ale nie pada, widać, że deszcz przeszedł. Za Toszkiem delikatny deszcz, ale na krótko. Od Pyskowic wiatr zaczął pokrywać się z prognozą pogody. Wieje w twarz i dosyć mocno. Prędkość max 22 km/h, średnia ~ 18 km/h. W Strzelcach Opolskich skręcam na Zawadzkie tam na Gliwice i przed Wielowsią na Tworóg. W Tworogu na DK11 i do Tarnowskich Gór. Kolejne odcinki były na szczęście z wiatrem, co pozwalało bez problemu podróżować minimum te 30 km/h. Do Tarnowskich Gór docieram o 11:30. Godzinę spędzam w maranti-design po czym jadę do pobliskiego sklepu komputerowego po kości RAM. Wracam, montuję części i udaję się do domu. Dla odmiany przez las.


Kategoria >100


  • DST 134.92km
  • Czas 05:21
  • VAVG 25.22km/h
  • VMAX 49.71km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Kelly's Exquisite DSC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra św. Anny

Piątek, 22 czerwca 2012 · dodano: 22.06.2012 | Komentarze 2

Wyjechałem punktualnie o 7:00. Pierwszy przejechany kilometr i myśl była jedna "ale piździ". Cały czas wahałem się czy nie wrócić do domu po kurtkę i dłuższe nogawki. Jednak stwierdziłem, że jak potem wyjdzie słońce to nie będę miał gdzie tego schować, a przy powiedzmy 20°C nie będę w tym jechał. Słońca nie było, temperatura od rana podskoczyła może o 1-2°C, ale jak się rozgrzałem to nie było źle. Pierwszy postój o 8:20 po przejechaniu 33 km na bramkach przy wjeździe na A4 koło Łan. Tam drugie śniadanie czyli kanapeczki zrobione rano i kontynuowanie podróży DK40. Potem skręt na DW426 i po paru kilometrach zjazd na Leśnicę. Gdzieś na tym odcinku ujrzałem cel mojej podróży, który wyłonił się z porannego zamglenia. Zaraz za Leśnicą zaczyna się podjazd, długi na 3,5 może 4 km, a w pionie do pokonania 170 metrów. Podjazd bardzo interesujący, droga prowadziła przez las i wzniesienie pokonywałem po zboczu czyli były 2 lub 3 nawroty po 180°. Na miejscu jestem o 9:40. Na górze postój około 20 minut, przekąska w postaci banana i wafelka Prince Polo. Myśl o powrocie była całkiem przyjemna, ponieważ wiedziałem, że cały czas będę jechał z wiatrem. Tak oto zjechałem z góry i włączyłem się na DW409. Spodziewałem się bardziej interesującego zjazdu, jednakże ten był długi i prosty, bez rewelacji. Od momentu wjechania na DW409 poczułem wiatr na plecach, jazda wyglądała zupełnie inaczej. Średnia, która w momencie dojechania do celu wynosiła 23,8 km/h zaczęła momentalnie rosnąć. Przejechałem przez Strzelce Opolskie i pognałem dalej DK94 do domu. Po drodze zjechałem jeszcze na łowisko koło Centawy, gdzie w poniedziałek byłem z kumplami na rybach. Wróciłem na DK94 i już bez żadnego kombinowania sunąłem do domu. Wiatr robił swoje, przelotowa ~33-35 km/h, momentami dochodziło do 40 km/h. Gdzieś w okolicy Pyskowic podjąłem decyzję, że nie zatrzymuję się w domu tylko jadę dalej do centrum odwiedzić tatę w pracy. Przyjechałem do niego i akurat trafiłem na rozmowę telefoniczną z ubezpieczycielem. Rzadko zdarza mi się być w dobrym czasie i w dobrym miejscu, ale traf chciał, że przechwyciłem słuchawkę i umówiłem się na poniedziałek na oględziny auta w ramach ubezpieczenia AC. 30 minut spędziłem u taty, kupiłem jeszcze kupon dużego lotka i jedną zdrapkę. Zdrapka szczęścia nie przyniosła, ale może kulki jutro dobre wypadną. Wróciłem do domu, zjadłem dwa talerze zupy i poszedłem spać. :)


Kategoria >100


  • DST 100.98km
  • Czas 03:48
  • VAVG 26.57km/h
  • VMAX 69.61km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kelly's Exquisite DSC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tychy

Wtorek, 12 czerwca 2012 · dodano: 12.06.2012 | Komentarze 0

Drugie podejście, tym razem udało się (poprzednio zawrócił mnie uraz ścięgna Achillesa). Budzik o 6:30 usłyszał magiczne "jeszcze 5 minut", co poskutkowało pobudką o 7:15. Sięgam po laptopa sprawdzam pogodę i okazuje się, że jest mgła, zerkam za okno i faktycznie mglisto. Do czego to doszło, żeby człowiek z internetu dowiadywał się o tym, co dzieje się za oknem. Mamy czerwiec, więc pewne było, że mgła nie wytrzyma długo. 7:45 wyruszam z domu i jadę w kierunku Gliwic, zanim tam dojechałem po mgle nie było ani śladu. Z Gliwic na DK44, którą dojeżdżam prosto do Tych(ów). Tam drugie śniadanie, trochę przerwy, podziwianie browaru i powrót do domu. W drodze powrotnej wiaterek dopisywał i pozwalał jechać ~35 km/h, ale nic dziwnego w końcu w przeciwną stronę nie potrafiłem dobić nawet do 25 km/h. Tak oto z wiatrem dojeżdżam do DW925 na Rudę Śląską. O ile trasa do Tych(ów) nie miała końca, a każde sto metrów wydawało się być kilometrem, wracając nawet nie wiem kiedy dojechałem do planowanego zjazdu. Max osiągnięty na płaskim w tunelu aerodynamicznym za ciężarówką.


Kategoria >100


  • DST 141.21km
  • Czas 05:13
  • VAVG 27.07km/h
  • VMAX 46.87km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kelly's Exquisite DSC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drogami wojewódzkimi i krajowymi.

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 0

Miechowice - Świerklaniec - Żyglin - Kalety - Brusiek - Tworóg - Tarnowskie Góry - Miechowice - Ptakowice - Wilkowice - Księży Las - Wielowieś - Pyskowice - Wieszowa - Miechowice. Inaczej mówiąc: DK94, DW911, DK78, DW912, DW908, DW789, DW907, DK11, DK78, DW901, DK94.
Stęskniłem się za rowerem i musiałem się najeździć dzisiaj. Na 60-tym kilometrze nawet zacząłem uderzać w kierownicę w rytm muzyki, mimo że jechałem pod silny wiatr. Taką radość sprawiała mi dzisiejsza jazda. Jednak chyba za szybko powróciłem do pedałowania. Ścięgno odezwało się na nowo. Będę musiał zrobić kolejne kilka dni przerwy. Mam nadzieję, że pozwoli to do końca wyleczyć kontuzję.


Kategoria >100


  • DST 100.16km
  • Czas 03:43
  • VAVG 26.95km/h
  • VMAX 49.26km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Kelly's Exquisite DSC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Małopolskie wita

Piątek, 11 maja 2012 · dodano: 12.05.2012 | Komentarze 0

Jeden z celów na ten rok zrealizowany! Wyjechałem z domu o 9:00 i o 10:40 byłem już w Sławkowie i przejechałem granicę województwa. Wiatr dzisiaj nie pomógł, bo w tamtą stronę wiało z boku, a jak wracałem to się delikatnie obrócił i wiał prosto w twarz. Do domu wróciłem o 13:30, wziąłem prysznic i od razu poszedłem spać. :)

I jeszcze słit focia:


Kategoria >100


  • DST 100.70km
  • Czas 03:55
  • VAVG 25.71km/h
  • VMAX 61.58km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Kelly's Exquisite DSC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lotnisko, Góra Siewierska.

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 19.08.2011 | Komentarze 0

Najpierw do TG, potem obwodnicą do Miasteczka Śląskiego i dalej na Żyglin. Stamtąd na Ożarowice i kółeczko wokół lotnisko. W Mierzęcicach odbiłem na południe w kierunku Nowej Wsi. Tam musiałem pokonać 4-ro kilometrowy podjazd z prędkością 14-16 km/h, miejscami 19 km/h. Dalej Twardowice i troszkę dalej Góra Siewierska. Tutaj podjazd niezbyt wesoły ~10 km/h. Zjazd na Strzyżowice i potem do Wojkowic. Przejazd przez całe Wojkowice na Bobrowniki, a potem już do Piekar. Przez Dąbrowę Miejską i Stolarzowice do domu. Na Miechowicach jeszcze krótkie dokręcanie i koniec wojaży. :)


Kategoria >100, samotnie w 2011


  • DST 110.18km
  • Czas 04:32
  • VAVG 24.30km/h
  • VMAX 52.87km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kelly's Exquisite DSC
  • Aktywność Jazda na rowerze

2x Tarnowskie Góry

Niedziela, 18 lipca 2010 · dodano: 20.07.2010 | Komentarze 0

Bytom - Radzionków - Świerklaniec - Nowe Chechło - Tarnowskie Góry - Radzionków - Bytom - Wieszowa - Zbrosławice - Tarnowskie Góry - Nowe Chechło - Świerklaniec - Radzionków - Bytom.

Pierwsze 70 km pochmurne, potem zaczęła się nieprzyjemna mżawka.


Kategoria >100


  • DST 101.13km
  • Czas 03:49
  • VAVG 26.50km/h
  • VMAX 59.86km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kelly's Exquisite DSC
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urodzinowa setka

Poniedziałek, 31 sierpnia 2009 · dodano: 31.08.2009 | Komentarze 1

Pierwsza setka. Najpierw dookoła lotniska, a potem z Igorem na budowę. Na początku temperatura 9 stopni, potem podniosła się do 20.


Kategoria >100