Info
Ten blog rowerowy prowadzi bote21 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 7888.86 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.79 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Maj2 - 0
- 2013, Kwiecień3 - 0
- 2013, Marzec3 - 2
- 2013, Luty2 - 0
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Wrzesień9 - 1
- 2012, Sierpień21 - 3
- 2012, Lipiec5 - 0
- 2012, Czerwiec15 - 2
- 2012, Maj17 - 1
- 2012, Kwiecień7 - 1
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień6 - 0
- 2011, Sierpień5 - 0
- 2011, Czerwiec8 - 3
- 2011, Maj13 - 1
- 2011, Kwiecień11 - 2
- 2010, Wrzesień1 - 0
- 2010, Sierpień8 - 0
- 2010, Lipiec7 - 0
- 2010, Czerwiec6 - 0
- 2010, Maj7 - 0
- 2010, Kwiecień2 - 0
- 2009, Sierpień6 - 1
- 2009, Lipiec17 - 1
- 2009, Czerwiec6 - 0
- DST 38.01km
- Czas 01:17
- VAVG 29.62km/h
- VMAX 71.66km/h
- Temperatura 19.0°C
- Sprzęt Kelly's Exquisite DSC
- Aktywność Jazda na rowerze
Świerklaniec
Środa, 27 czerwca 2012 · dodano: 27.06.2012 | Komentarze 0
Rano po przebudzeniu naszło mnie na refleksje odnośnie mojego pedałowania. Doszedłem do wniosku, że coś się zmieniło. W tym miesiącu nie jeżdżę tak jak jeździłem wcześniej. Utrzymuję spokojne tempo i puls, nie szarpię jazdy, nie cisnę mocno. Zawsze jeździłem z językiem na wierzchu, spocony, z wysokim tętnem i jakoś taki styl jazdy był dla mnie normalny i potrafiłem takie tempo utrzymać przez całą trasę niezależnie czy miałem do zrobienia 30 czy 80 kilometrów. Dzisiaj postanowiłem, że zobaczę czy potrafię do tego wrócić. Zaczęło mnie zastanawiać czy zdziadziałem, czy mi się już nie chce jeździć czy po prostu wszedłem w inny rytm jazdy.
Pojechałem do Świerklańca przez Tarnowskie Góry i uwaga, w parku w Świerklańcu jestem po 36-ciu minutach zegarowych! Średnia blisko 32 km/h. Tam kółko po parku i wracam do domu przez Kozłową Górę i Radzionków. Na Stroszku postanawiam nie jechać dalej asfaltem do Stolarzowic tylko odbić na ścieżkę i wrócić lasem.
Wyjazd pokazał mi, że jednak nie zapomniałem jak się jeździ na 80-90% mocy, pokazał mi też, że dalej mam pałera. Tylko nie wiem teraz, który styl mi bardziej pasuje. Kiedyś nie wyobrażałem sobie innej jazdy niż ciśnięcie prawie na maxa. W zasadzie czy jest sens gonić się przez całą trasę po to by podkręcić średnią o te 2, no góra 3 km/h? Życie to nie wyścig i chyba jednak zostanę przy tym moim nowym, spokojnym stylu jazdy.