Info
Ten blog rowerowy prowadzi bote21 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 7888.86 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.79 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Maj2 - 0
- 2013, Kwiecień3 - 0
- 2013, Marzec3 - 2
- 2013, Luty2 - 0
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Wrzesień9 - 1
- 2012, Sierpień21 - 3
- 2012, Lipiec5 - 0
- 2012, Czerwiec15 - 2
- 2012, Maj17 - 1
- 2012, Kwiecień7 - 1
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień6 - 0
- 2011, Sierpień5 - 0
- 2011, Czerwiec8 - 3
- 2011, Maj13 - 1
- 2011, Kwiecień11 - 2
- 2010, Wrzesień1 - 0
- 2010, Sierpień8 - 0
- 2010, Lipiec7 - 0
- 2010, Czerwiec6 - 0
- 2010, Maj7 - 0
- 2010, Kwiecień2 - 0
- 2009, Sierpień6 - 1
- 2009, Lipiec17 - 1
- 2009, Czerwiec6 - 0
- DST 82.83km
- Czas 03:19
- VAVG 24.97km/h
- VMAX 46.87km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Kelly's Exquisite DSC
- Aktywność Jazda na rowerze
Żędowice
Wtorek, 26 czerwca 2012 · dodano: 26.06.2012 | Komentarze 0
Wybrałem się po obiedzie na rower i pojechałem w kierunku woj. Opolskiego. Trasa nieprzypadkowa, ponieważ chciałem wracać z wiatrem. To co działo się po drodze zaskoczyło mnie niesamowicie negatywnie. Wiatr, który wiał mi w twarz był najsilniejszym wiatrem podczas, którego kiedykolwiek miałem okazję pedałować. Przy silniejszych porywach prędkość na płaskim spadała aż do 15 km/h. Przekroczyłem granicę województw i cały czas rozważałem opcję czy nie odpuścić sobie punktu zwrotnego czyli Żędowic i odbić od razu na Krupski Młyn. Postanowiłem jednak jechać do końca. Zaliczyłem Żędowice i wracam do skrzyżowania z drogą na Krupski Młyn. Jazda wyglądała zupełnie inaczej, inne prędkości, inne przełożenia, czuć było, że wiatr już dmucha w żagle. Przeskoczyłem przez Krupski Młyn i lecę dalej do DK11. Tą drogą dojechałem do Tarnowskich Gór całkiem szybko, ale bez rewelacji. Spodziewałem się, że prędkość będzie dużo większa, bo skoro w tamtą stronę wiatr spowalniał mnie o jakieś 6-10 km/h to w drugą stronę doda mi tyle samo. Tak się jednak nie stało i zamiast planowanego tempa 35-40 km/h toczyłem się około 30 km/h. W Tarnowskich Górach postanowiłem jeszcze zboczyć na DSD i wrócić lasem.